piątek, 26 kwiecień 2024
Stany: Eksport jabłek utrudniony przez logistykę

Donna Feltrup z L&M Companies Inc. z siedzibą w Union Gap w stanie Waszyngton, o tym, jak przebiegał sezon eksportowy jabłek w tym sezonie:

Zaczynając od miejsc docelowych.  L&M wysyła jabłka na Karaiby, w tym na Dominikanę, Wenezuelę, Trynidad, Gujanę i Panamę, które przechodzą przez Port Hueneme. „Biznes nie jest ożywiony, ale jesteśmy w stanie przejść przez ten port” – mówi Feltrup. Następnie eksport z Seattle kierowany jest do Indonezji, Malezji i Wietnamu i nie tylko.

Tam, gdzie jabłka nie zmierzają w tym sezonie, są Indie i Bliski Wschód. „Indie - Ich cło wynosi 70 proc., a rosnące stawki frachtowe, opóźnienia i brak miejsca sprawiają, że produkt dostarczany na tamten rynek jest bardzo drogi. Biorąc pod uwagę odległość, jeśli istnieje problem, który skutkowałby roszczeniem  często nie warto wysyłać owoców tak daleko.

Wybór odmian
Ma to również wpływ na to, jakie odmiany są wysyłane z Waszyngtonu. „Gale, z powodu upałów, które mieliśmy tego lata, wykazują więcej problemów niż zwykle. Mają krótszy okres przydatności do spożycia i jest na nie duży popyt w kraju bez ryzyka i istnieje wysokie ryzyko związane z wysyłką na eksport. Trzeba naprawdę ważyć różnorodność w stosunku do odległości” – mówi.

 

Plusem eksportu w tym roku jest to, że eksportuje się mniejsze plony z Waszyngtonu, więc jabłka, które byłyby przeznaczone do Indii lub na Bliski Wschód, mogą trafić na inne rynki. Feltrup zauważa, że ​​może wysyłać niektóre z tych samych rozmiarów na Filipiny, Singapur, Meksyk lub może być dystrybuowany w kraju. „Kiedy są duże zbiory, pewna ilość owoców musi zostać wyeksportowana, ponieważ krajowa może zabrać tylko tyle. Ale w ciągu roku, który jest krótki, ilość przeznaczona na eksport jest znacznie mniejsza, ponieważ kraj może przyjąć więcej i możesz decydować, na które rynki eksportujesz” – mówi.

Jeśli chodzi o logistykę, wydaje się, że jest coraz gorzej. „Jest  tylko jedna linia parowców, z której możemy korzystać z Seattle i możemy korzystać z Port Hueneme” — mówi Feltrup. „Są inne, ale ich tranzyt jest dłuższy, nie mają kontenerów, nie zabierają ładunku itp.”


I chociaż rok wcześniej zdecydowano się na awaryjne plany logistyczne – na przykład wysyłkę na Florydę i wysyłanie jabłek drogą morską – w tym roku gwałtownie rosnące stawki za ciężarówki sprawiły, że nie było to opłacalne finansowo. Inne lokalizacje, które wypróbowano, to Teksas (czekanie na przeładunek), port w Los Angeles (długi czas oczekiwania), port w Oakland i Vancouver (ciasna przestrzeń). „Nie ma wielu obejść. W zeszłym roku było ich kilka, a w tym roku robi się coraz bardziej ciasno – mówi Feltrup.

Tymczasem ceny FOB pozostały dość stabilne w eksporcie jabłek. „Odmiany Granny wydają się być najsłabsze, ponieważ mamy ich sporo. Poza tym cena była dość stabilna. Mamy krótsze zbiory, bez  nadwyżki rynki pozostały dość stabilne” – mówi.

Patrząc w przyszłość, Feltrup przewiduje, że tego rodzaju wyzwania będą kontynuowane w 2023 r. „Prawdopodobnie będziemy mieć mniejsze zbiory w przyszłym roku dzięki Bogu, ponieważ wygląda na to, że będzie jeszcze gorzej niż w zeszłym roku” – mówi. „To będzie po prostu trudne do zaplanowania. Mówię moim klientom, żeby byli gotowi. Jeśli chcesz coś na chiński Nowy Rok, nie czekaj do ostatniej chwili. Planuj z dużym wyprzedzeniem, ponieważ nie ma gwarancji, że będą kontenery  będą na czas”.

Źródło:lmcompanies

Log in or Sign up