Wojna w Ukrainie i związane z nią sankcje odbijają się na polskiej gospodarce. Sadownicy szczególnie odczuwać będą brak rąk do pracy - podaje Radio Plus.
Główny problem to brak mężczyzn z Ukrainy do pracy w Polsce.
– Mamy uchodźców wojennych, ale w postaci tylko kobiet. Te kobiety zazwyczaj też są z dziećmi, niekoniecznie mają czas pracować, więc potrzebni są po prostu mężczyźni do pracy – tłumaczy Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP
Szansę na poprawę sytuacji mogłaby przynieść zmiana przepisów dotycząca wydawania wiz.
- Postulujemy do władz o to aby umożliwić przyjazd do Polski mężczyzn z takich krajów jak Uzbekistan, Nepal a nawet Filipiny. Są to sprawdzeni pracownicy w wielu krajach w Europie. Nadają się do tej pracy, którą do tej pory wykonywali mężczyźnie z Ukrainy. Problem polega na przepustowości w zakresie wydawania wiz polskich placówek konsularnych w tych krajach. Istnieje pilna potrzeba aby włączyć te kilka krajów do listy krajów, które mają uprzywilejowane warunki wjazdu do Polski, takie jak maja Gruzini, Ukraińcy czy Białorusini. Wtedy na pewno polscy sadownicy i ogrodnicy mieliby dostęp do takiej siły roboczej jakiej oczekują. Dokumenty w tej sprawie są składane do poszczególnych ministrów - mówił w rozmowie z Radiem Plus Mirosław Maliszewski.
Źródło: sadyogrody.pl za Radio Plus