Ukraiński wiceminister gospodarki i handlu Taras Kaczka zapowiedział, że w ciągu kilku najbliższych dni Ukraina wprowadzi embargo na cebulę, pomidory, kapustę i jabłka z Polski. To odpowiedź na wprowadzenie przez nasz kraj, ale też Węgry i Słowację jednostronnego zakazu importu ukraińskiego zboża – podaje RMF FM.
Byłby to (wprowadzenie embarga) pewien problem, bo my sprzedajemy trochę tych warzyw i owoców na Ukrainę, ale myślę, że my byśmy też musieli szukać pewnych rozwiązań w tej kwestii, gdyby tak się stało – dodał.
Zdaniem ministra rolnictwa, Polska sobie poradzi z tym problemem, ale „nie wiadomo, czy Ukraina sobie poradzi”.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska przedłuży zakaz wwozu ukraińskiego zboża, mimo braku zgody Unii Europejskiej. Następnie w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie ws. bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych. Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier i Słowacji. W odpowiedzi na wprowadzone przez Warszawę, Budapeszt i Bratysławę restrykcje, Ukraina złożyła pozew do Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Rzecznik WTO w odpowiedzi na pytanie agencji Reutera przekazał, ze skarga Ukrainy dotycząca zakazu importu żywności z tego kraju wpłynęła do organizacji w poniedziałek wieczorem. Z formalnego punktu widzenia jest to wniosek o konsultacje, a zatem pierwszy krok w postępowaniu prawnym” – dodał.
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Taras Kaczka wyjaśnił, że po pięciu miesiącach rozmów Ukraina straciła nadzieję na rozwiązanie sporu, czego efektem było złożenie skargi do WTO. Dla Kijowa istotnie było nie tylko to, że Polska przedłużyła zakaz, ale też że rozszerzyła go o kolejne produkty – mąkę i śrutę zbożową.
Ukraiński wiceminister gospodarki i handlu przyznał, że głównym powodem dla Ukrainy jest udowodnienie, iż Polska nie ma prawa wprowadzać takich środków. Jak stwierdził, strona ukraińska zdecydowała się na taki krok, by „namówić” Polskę na krok wstecz i przystanie na wypracowany we współpracy z UE mechanizm licencjonowania handlu zbożem, za który będzie odpowiedzialna Ukraina.
Minister odpowiedzialny za ukraińską wymianę handlową w rozmowie z „Rzeczpospolitą” podkreślił jednak, że intencją Kijowa nie jest pogorszenie relacji między Polską a Ukrainą, a „wypracowanie cywilizowanych metod rozwiązywania sporu”.