czwartek, 18 kwiecień 2024
18. rocznica śmierci św. Jana Pawła II

18 lat temu, 2 kwietnia 2005 roku zmarł papież Jan Paweł II, od 2014 roku święty Kościoła katolickiego. W 2005 r. mieliśmy okazję i sposobność uczestniczenia w cere­monii pożegnania naszego Największego Rodaka w Watykanie. Kilka milionów ludzi z całego świata przyjechało do Rzymu oddać hołd Wielkiemu Człowiekowi. Wśród nich kilkaset tysięcy, a może ponad milion Polaków w tym delegacja z na­szego Związku: Prezes Mirosław Maliszewski, Wiceprezes Robert Remiszewski, Prezes O/Błędów Piotr Szymański oraz Prezes O/Belsk Duży Jacek Pruszkowski.

„Jeszcze nigdy nie byliśmy tak dumni, że jesteśmy Polakami”


Trudno znaleźć słowa, które w pełni byłyby w stanie wyrazić podziękowanie za to wszystko co zrobił dla nas Papież Jan Paweł II. Jego zasługi dla każdego Po­laka, dla Kościoła, a przede wszystkim dla Naszej Ojczyzny są ogromne. Czym bar­dziej analizujemy działalność Ojca Świętego zagłębiamy się w Jego dzieła i słowa, tym bardziej upewniamy się w przekonaniu, że był to najwybitniejszy nasz rodak w dziejach Polski. Możemy być szczęśliwi, że dane nam było żyć w czasach, kiedy sprawował funkcję tak przecież ważną i doniosłą, że mogliśmy widzieć, słuchać, czuć jego ciepło i dobroć, że mogliśmy się uczyć od niego.

Każdy z nas ma swoje osobiste wspomnienia ze spotkań z Karolem Wojtyłą,  z bezpośrednich kontaktów, czy to przy okazji pielgrzymek, spotkań, transmisji telewizyjnych, i te duchowe wynikające z przemyśleń, modlitw i rozmów z Papieżem, jakie prowadziliśmy w swoich sercach. Te kontakty pozwalały nam kroczyć śmiało przez życie nawet w trudnych momentach. Słowa Papieża dawały nadzieję, były drogowskazem, określały kierunek, mówiły o sensie życia o jego naj­większych wartościach.

Aż przyszedł ten smutny dzień. Cała Polska zamilkła, pojawiły się łzy w oczach. Wielu z nas płakało jak po stracie osoby najbliższej, matki czy ojca. Tak, rzeczy­wiście zmarł nasz Ojciec, który Polskę i Polaków kochał bardzo mocno. Cały naród stanął na wysokości zadania, żegnając Ojca Świętego w sposób godny, z należną mu doniosłością i powagą.

W 2005 r. mieliśmy okazję i sposobność uczestniczenia w cere­monii pożegnania naszego Największego Rodaka w Watykanie. Kilka milionów ludzi z całego świata przyjechało do Rzymu oddać hołd Wielkiemu Człowiekowi. Wśród nich kilkaset tysięcy, a może ponad milion Polaków w tym delegacja z na­szego Związku. Wrażenia z przeżyć bardzo trudno opisać tak aby oddać panującą atmosferę i klimat uroczystości pogrzebowej. W kilkukilometrowej kolejce osób chcących po raz ostatni zobaczyć Jana Pawła II i podziękować mu były różne naro­dowości. W grupie idącej wspólnie z nami byli młodzi Włosi, Meksykanie, Ukra­ińcy, Francuzi, Chorwaci, Niemcy, Słowacy, Argentyńczycy, Austriacy i być może jeszcze wiele innych narodowości. Nie było wiadomo kto idzie obok, wymieszanie kultur, języków, kolorów skóry, kontynentów. Mnóstwo młodzieży, ale i dzieci, osób starszych, chorych i sportowców. Atmosfera powagi i modlitwy połączona ze łzami w wielu oczach i zaraz potem radosny śpiew, okrzyki i bicie braw. Ludzie ściśnięci jeden obok drugiego, posuwający się malutkimi krokami i kilkugodzinne przerwy z powodu tłoku. Niektórzy, widać po twarzach, nie mogą już wytrzymać, okrutnie bolą nogi, ręce, głowa, niesamowity ból kręgosłupa. Słabsi chcą usiąść, ale nie mogą bo brakuje miejsca, stopa przy stopie, głowa przy głowie. Wydaje się, że już dłu­żej nikt nie wytrzyma. I wtedy młodzi biją brawo skandując na końcu imię Papie­ża. Nikt się nie wycofuje, trwamy nadal. Krok po kroku zbliżamy się do Bazyliki. Służby porządkowe, wojsko, policja rozdają wodę, słodycze, koce. Włosi co chwila intonują Czarną Madonnę, Polacy Barkę, na koniec wszyscy razem Giovanni Paolo, Giovanni Paolo i zagłuszające ból nóg i kręgosłupa brawa.

Po 17 godzinach docieramy do wrót Bazyliki Świętego Piotra. Wszyscy skupieni w ciszy przesuwają się naprzód. Już widać Naszego Ojca Świętego, leży spokojnie jakby radośnie patrzył na przechodzących obok ludzi. Ból i zmęczenie mija. Każdy wpatrzony w twarz Papieża modli się, znów łzy, złożone ręce, modlitwa. Nielicznym udaje się przyklęknąć. Przez kilka chwil udaje się znów porozmawiać z Papieżem. Każdy w myśli dziękuje Ojcu Świętemu w imieniu swoim, rodziny, znajomych. Nasza skromna delegacja składa pokłon Największemu Polakowi w imieniu swoim, społeczeństwa, członków naszej organizacji.

Po wyjściu z Bazyliki kilka minut wspólnych rozmyślań, moment zadumy. W sercu wielka radość, że udało się spełnić marzenie, dotrzeć do Papieża, podziękować mu za wszystko. Chyba myślą tak i inni siedzący z nami pod kolumnami na placu Świętego Piotra. Przyszli oni do Papieża, do Karola Wojtyły, do Polaka. Przemierzyli często pół świata, aby przez kilka sekund w sercu wyrazić słowo „dziękuję”. Za kilka godzin dostajemy informację, że społeczeństwo powiatu grójeckiego także w sposób bardzo godny pożegnało Jana Pawła II w czasie Mszy Świętej przy Kościele Św. Mikołaja w Grójcu, w której uczestniczyła także reprezentacja naszego Związku z pocztem sztandarowym. Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy się wszyscy zjednoczyć i pożegnać Papieża.

Jeszcze nigdy nie byliśmy tak dumni z tego, że jesteśmy Polakami.

 

Mirosław Maliszewski

Log in or Sign up