Mirosław Maliszewski jest zdania, że protest rolników, który ma miejsce w Holandii oprócz polityki rządu, ma związek z fatalną sytuacją wewnątrz rolnictwa.
Rolnicy w Holandii protestują przeciwko planom azotowym rządu, który obarcza gospodarzy winą za zanieczyszczenie środowiska. Rząd uważa, że na terytorium Królestwa Niderlandów należy ograniczyć liczbę gospodarstw hodowlanych, a co za tym idzie, zredukować liczbę samych zwierząt.
ŚwiatRolnika.info: Jak skomentuje Pan protesty rolnicze w Holandii?
Mirosław Maliszewski: Rolnicy w całej Europie mają coraz gorsze warunki, dlatego wychodzą na ulice. Głównie chodzi o koszty produkcji – koszty paliw, koszty energii, nawozów, mówiąc kolokwialnie działalność rolnicza się finansowo „nie spina”.
SwiatRolnika.info: Holenderski rząd oskarża rolnictwo o zanieczyszczenie całej planety i postanowił je zamknąć.
Mirosław Maliszewski: To jest następna przyczyna tego, o czym ja mówiłem, tzn. restrykcje, jakie się wprowadza w rolnictwie, zwłaszcza w zakresie ochrony środowiska i klimatu, są naszym zdaniem zbyt wygórowane i pogarsza to sytuację ekonomiczną gospodarstw, a już mówienie o tym, że rolnictwo jest przyczyną zwiększonej emisji dwutlenku węgla, zanieczyszczenie wody czy gleby to jest już bardzo poważna sprawa, bo jest ona związana ze słabnącym lobby rolniczym w krajach Unii Europejskiej, które ma coraz mniej swoich przedstawicieli, którzy chcieliby je bronić i to jest już sprawa głębsza, która ma głębszy wymiar niż tylko kwestia ekonomii.
ŚwiatRolnika.info: Holenderski rząd jest bardzo mocno lewicowy, przepycha takie głupie pomysły. Znowu do polityki wkradła się lewica, która chce wszystko zniszczyć, nie oglądając się na ofiary, liczą się cele.
Mirosław Maliszewski: Niestety, to jest po pierwsze odzwierciedlenie nastrojów społecznych, ale po drugie jest to kreowanie nastrojów społecznych. Jeżeli mówi się, że spożywanie mleka czy mięsa, czy w ogóle produktów zwierzęcych jest niezgodne z naturą – to jest to błędne myślenie. Pokazuje to też, niestety, że ideologie te w niektórych krajach trafiają na podatny grunt – kosztem rolnictwa, produkcji żywności.
ŚwiatRolnika.info: Warto wspomnieć, że holenderskie społeczeństwo popiera holenderskich rolników i z nimi protestuje...
Mirosław Maliszewski: Rolnicy holenderscy muszą się zmierzyć z silnym lobby, które możemy określić mianem lewicowego, choć ja bym powiedział, że po prostu lobby odbiegającym światopoglądowo znacznie od moich poglądów. Tak samo mają np. belgijscy oraz inni z państw zachodnich. Spotykam się z rolnikami z Niemiec, z mojej branży sadowniczej i też mi o tym opowiadają. To lobby zaczyna nabierać na sile i niektórzy ulegają presji, nie chcą mu się przeciwstawiać dlatego chwała, że rolnicy znajdują jeszcze sprzymierzeńców w obronie swoich interesów.
Autor: Oliver Pochwat , Świat Rolnika