W ubiegłym tygodniu na niemieckim rynku przeważały oferty lokalne. Jednak jakość owoców nie zawsze była przekonująca: opady deszczu na terenach uprawnych odcisnęły swoje piętno na uprawach na wolnym powietrzu.
Asortyment niemiecki uzupełniały dostawy z innych krajów europejskich: najważniejsze były oferty holenderskie, ale zupełnie nie było ich w Hamburgu i Monachium. Pod względem znaczenia najbliżej były napływy z Belgii. Dostawy z Hiszpanii, Grecji i Polski odgrywały niewielką rolę i można je było znaleźć tylko w Berlinie.
Źródło:www.fruchportal